Deser na letnie popołudnia. Coś niedużego, bez pieczenia i na zimno.Zainspirowana przepysznymi śmietanowcami mojej mamy...
Składniki(wystarczają na 6 pucharków):
-mała paczka małych biszkoptów
-400ml śmietany(u mnie 12%)
-cukier waniliowy
-łyżka cukru pudru
-1płaska łyżka żelatyny
-2 galaretki
-kilka plasterków ananasa z puszki(nie świeży!)
Żelatynę rozpuścić w małej ilości wrzącej wody, rozpuścić galaretki w osobnych garnuszkach.
Połowę każdej galaretki przelać do płaskich talerzy(jak ostygną, włożyć do lodówki, żeby szybciej stężały)
Po stężeniu galaretek w talerzach "pokroić" je w dużą kostkę. Schłodzoną śmietanę ubić razem z cukrem(waniliowym i cukrem pudrem), dodać galaretki z talerzy. Do każdego pucharka wrzucić 2-3 biszkopty, wlać masę śmietanową, wrzucić kawałki pokrojone ananasów. Włożyć do lodówki, kiedy masa zacznie tężeć, wlać na wierzch resztę pozostawionych galaretek.
Smacznego:)...
Oo...a w międzyczasie(konsumpcji oczywiście;)) po krótkiej wyprawie do lasu(gdzie nakarmiliśmy całe mnóstwo komarów) razem z
teiną i Olą z przyniesionych poziomek zrobiłyśmy takie oto muffinki:
a tu przepis na ciasto muffinkowe(z drobną modyfikacją-dodaniem mnóstwa pysznych poziomek).
Mmm co za zapach(a może jednak opłacało się nakarmić komary?)
polecam:)